Granice Rzeczpospolitej w latach 1569-1648

Dlaczego Rzeczpospolita nie poszerzała granic?

1) Po pierwsze przez katastrofalne rządy Zygmunta III Wazy (2), który traktował Rzeczpospolitą jako narzędzie własnych interesów dynastycznych i ideologicznych. W 1587 roku został wybrany kró­lem potężnego państwa, żyjącego w pokoju wewnętrznym a także w zgodzie z sąsiadami. Kiedy umierał czterdzieści pięć lat później, w 1632 roku zostawił je w stanie wrzenia wewnętrznego a skłócone niemal z całą Europą (nawet z Francją czy Holandią).

2) Gdyby nawet królem został Zamoyski, i tak nie poszerzalibyśmy granic. Uważano bowiem mądrze, że z krajem jest jak z domem: zbyt mały staje się ciasny, ale nad zbyt dużym łatwo stracić kon­trolę. Szlachta była nastawiona pokojowo; miała zbyt dużo do stracenia, by pchać się na wojny. Zresztą ceniono pokój — sielskie, ziemiańskie życie. Sejm nie zgodził się na bezsensowne wojny Zygmunta III w Inflantach ze Szwecją i krótko potem z Moskwą. Myślano rozsądnie: po co nam krew przelewać za Estonię, po co nam tron moskiewski? (1) Jest taki błędny mit, jakoby nasza szlach­ta uwielbiała się bić. Gdy skończyli jedną wojnę, rozpoczynali drugą, bo nie mogli usiedzieć. Nie chciano wojen! Wojna była w zasadzie ostatecznością, do której – inna sprawa – dość często dochodziło.

3) Wreszcie należy powiedzieć, że Rzeczpospolita Obojga Narodów była federacją nieuznającą dominacji jednego narodu nad innymi. Zaprzeczeniem ekspansywnego imperializmu.


1* Ha, „myślano rozsądnie”. Przyznam, że wykazałem się sporą naiwnością. Raczej obawiano się tego, że król wojnę wygra, wróci i będzie na tyle silny, by ograniczać swobody szlacheckie. Albo przegra, wpląta kraj w długotrwały konflikt, na który trzeba będzie wyłożyć z własnej kieszeni. Ciekawie na ten temat pisze Janusz Tazbir w „Silva rerum historicarum” (wydanie 2002, s. 85-86) czy „Kultura szlachecka w Polsce” (wydanie 2013, s. 79)

2* Byłem lekturą Jasienicy zachwycony. Przekonałem się jednak szybko, że jego poglądów na temat Zygmunta III Wazy nie podzielają tacy wspaniali historycy jak Władysław Czapliński, Stanisław Grzybowski czy Janusz Tazbir („Od Haura do Isaury”, PiW 1987, s. 189-194). Ziarno wątpliwości zostało zasiane.